Komentarz: Reakcje centrów handlowych na IV Lockdown

Czas czytania: 3 minuty

Henry Ford twierdził, że „…większość ludzi poświęca więcej czasu i energii na roztrząsanie problemów niż na ich rozwiązywanie…”

Gdy kolejny raz centra handlowe zwracają się do Rządu po pomoc i używają tych samych argumentów, roztrząsają problem zamiast go rozwiązywać. Parafrazując cytat, który często gra główną rolę w biznesowych prezentacjach w obszarze zarządzania zmianą „…szaleństwem jest robić cały czas to samo i spodziewać się innych rezultatów…” (A. Einstein).

Według VARSEDGE trwanie w tej niezmiennej i nieskutecznej strategii jest stratą czasu, pieniędzy i szans na odbudowę pozycji obiektu handlowego.

O co dziś proszą centra handlowe? O to, żeby było jak kiedyś. Żeby zmiany zachowań konsumenckich były tymczasowe, żeby najemcy chcieli zostać i podpisywać długoterminowe umowy najmu, żeby byli wypłacalni i chętnie sumiennie i terminowo płacili coraz wyższe czynsze, żeby byli innowacyjni, dzieliły się obrotem (również online). Centra handlowe chciałyby uniknąć nadchodzącej inflacji. Oczyma wyobraźni widzą jak podpisują ugody z bankami (bo przecież wiadomo, że w centrach handlowych jest źle i trzeba ten kryzys przeczekać). Widzą jak dostają dofinansowanie nieważne od kogo, byle dostać i łatać dziury. Na złamaną nogę plaster nie pomoże, a tym właśnie jest dofinansowanie tak rozumiane. Zaleczanie objawowe nie zastąpi leczenia.

W VARSEDGE wierzymy, że lockdown należy wykorzystać do przygotowania się do działania po pandemii, średnio- i długoterminowo. Wiara graniczy z pewnością, bo spędziliśmy ponad rok na analizach rynków i opracowaniu rozwiązań, które nie są rocket science pod warunkiem, że adresatami tych rozwiązań nie jest polski rynek.  Pół żartem, pół serio – można by pokusić się o twierdzenie, że całe szczęście, że Rząd wprowadził rozwiązanie 15ze i nie poszedł w ślad za zagranicznymi kolegami (dopłaty 50% do czynszu), bo nie byłoby z czym walczyć. Wspólny wróg jednoczy, niestety jednak nie motywuje do zmian wewnętrznych, na które faktycznie wynajmujący mogą mieć wpływ. Ci sami zagraniczni sąsiedzi, znajdując się w lepszym legislacyjnie położeniu działali i adaptowali do zmieniającej rzeczywistości.

Studenci ekonomii lub marketingu już na pierwszym roku poznają , że najlepiej rzeczywistość kreować (P. F. Drucker). Tymczasem konsekwencje wynikające z aktu zawieszenia lub repety tych samych nieskutecznych działań mogą być bardziej dotkliwe niż podejmowanie przedsięwzięć pozornie ryzykownych. Gdy w alternatywie do zmiany mamy katastrofę, wybór wydaje się oczywisty (E. Musk).

Najlepszy czas na działanie jest teraz! (Mark Fisher)

Przedsięwzięcia pozornie ryzykowne to takie, które wychodzą poza ramy działania branży. Branża nie działa i chyli się ku upadkowi, chociaż nie musi! TERAZ to ostatni dzwonek. Jeszcze można wygrać i to potencjalnie znacznie więcej niż w okresie prosperity. Tajemnicą Poliszynela jest, że branża wcale nie miała się dobrze i pandemia wybiła ją ze strefy komfortu. Kryzys to rozwój, pod warunkiem jednak, że ktoś (wynajmujący) się odważy, rozwiązania VARSEDGE sprzyjają odważnym.

Wraz z szerokim gronem ekspertów wyspecjalizowanych w konkretnych obszarach, zaprojektowaliśmy rozwiązania skrojone na miarę rynku nieruchomości handlowych. Powstał wachlarz bardzo unikalnych metod i narzędzi zarządzania obiektami handlowymi, które są innowacyjne i niepowtarzalne. W katalogu znalazły się rozwiązania: optymalizacji kosztów energii, odbudowania pozycji centrum handlowego, zwiększenia przychodów, zawarcia ugody z bankami, finansowania zmian, 100%-go OZE, Off-Grid’u czy zarządzania procesami restrukturyzacjami najemców. Te kilka obszarów nie wyczerpuje tematu, ale uniezależnia „być albo nie być” obiektów handlowych od okoliczności zewnętrznych (np. decyzje Rządu)  i powoduje, że zamiast liczyć na łut szczęścia wynajmujący odbudowują własnymi działaniami wartość swoich aktywów.

Do właścicieli centrów handlowych!

Samuel Goldwyn powiedział: „nie chcę wokół siebie żadnych potakiwaczy. Wszyscy mają mówić mi prawdę, nawet jeśli miałoby ich to kosztować utratę pracy.”

Perspektywa zmiany, zwłaszcza w tak złożonym przedsięwzięciu jakim jest centrum handlowym wydaje się być nierealna. Niestety, zdaje się być również konieczna i nieunikniona, inaczej przekształcenie obiektów handlowych  w kościoły czy szpitale nie będzie faktycznym scenariuszem na wykorzystanie budynków, których dziś w Polsce mamy niemal 600 (pewno znane są wszystkim artykuły z USA, EA czy Australii). Niepewność i brak stabilizacji sprzyja ostrożnym decyzjom i często ich braku. Pandemia spowodowała, że dotychczasowe kompetencje stały się nieprzydatne lub drugoplanowe. Jeśli właściciele centrów są pasażerami samolotu, którzy w trakcie awarii silnika awanturują się, że obsługa nie serwuje drinków, tracąc z pola widzenia nadrzędny problem (zginiesz!), to VARSEDGE jest tym pilotem, który wbrew dotychczasowemu know-how przeprowadzi maszynę przez niebezpieczeństwo i uniknie katastrofy. Dotychczasowe procedury na skutek nieprzewidzianych okoliczności nie zadziałają, zatem to ratunku upatruje się w tym co inne i niekonwencjonalne.

Nie ma nic bardziej bezużytecznego, niż efektywne robienie czegoś, co nie powinno być robione wcale. (Peter F. Drucker)